Wakacje to czas urlopów, wyjazdów, relaksu, odpoczynku od komputera… Tylko co wtedy, gdy to komputer, a konkretnie granie na nim, jest dla nas najlepszym sposobem na relaks? Jedyna słuszna odpowiedź to Gaming On the Go! Przeczytajcie nasz artykuł i dowiedzcie się, jakie akcesoria pomogą zamienić każde miejsce na ziemi w świątynię grania!
Plecak, w którym podróżować będzie kilka kilogramów sprzętu powinien mieć odpowiednio dobrze wyściełane plecy i wzmacniane, wygodne szelki.
Przewodowa myszka zyskuje dodatkową więź z komputerem i łatwo o niej nie zapomnimy, gdy miły głos na lotnisku przypomni nam, że właśnie kończy się nasza odprawa.
Idea znana jako Gaming On the Go, czyli granie w drodze, znana jest chyba każdemu graczowi, który nie wyobraża sobie nawet kilkudniowej rozłąki z ulubionymi tytułami. Na początek powiedzmy sobie jedno – wyjeżdżając nawet na drugi koniec świata, nie musimy ograniczać się do pięciocalowego ekranu smartfona czy przenośnej konsoli.
W dobie współczesnych, lekkich laptopów gamingowych możemy cieszyć się cyfrową rozgrywką w wersji pełnowymiarowej bez konieczności posiadania nadzwyczajnej siły fizycznej i dodatkowej walizki na sprzęt do grania. I nie, nie mamy tutaj na myśli ultrakompaktowych 13-calowych modeli, ale prawdziwy kawał ekranu! Przykład? Lenovo Legion Y740 z ekranem o przekątnej 17,3 cala. Może być on wyposażony w grafikę NVIDIA® GeForce RTX™ aż do 2080 Max-Q, a przy tym waży ok. 2,8 kg, co czyni go całkiem łatwym do transportu towarzyszem podróży. Oczywiście, o ile zadbamy o odpowiedni ekwipunek do przenoszenia.
Najlepsza ochrona spod znaku „Y”
Jeśli planujecie podróże przez duże P, od razu odradzamy wszelkie torby, nawet z wygodnym paskiem na ramię – po kilku godzinach pasek ten stanie się zadziwiająco niewygodny. Torby są bardzo dobre, ale na krótką podróż typu lotnisko-hotel. Rozwiązaniem oczywiście może być stary plecak, który już swoje przeszedł i totalnie nie zwraca na siebie uwagi. Tylko czy będzie to dobre zabezpieczenie przed potencjalnymi czynnikami zewnętrznymi takimi jak wstrząsy czy niespodziewane zmiany położenia? I znowu wraca kwestia komfortu. Plecak, w którym podróżować będzie kilka kilogramów sprzętu powinien mieć odpowiednio dobrze wyściełane plecy i wzmacniane, wygodne szelki.
Wyborem spełniającym te kryteria będzie Lenovo Y Gaming Armored Backpack. Na zewnątrz stonowany, bez zbędnych fajerwerków, gamingowe aspiracje zdradza tylko czerwone Y na klapie. A w środku? Trzy duże komory i 16 mniejszych kieszeni wygodnie pomieszczą laptopa do 17,3” i wszystkie akcesoria, nie tylko te przeznaczone do grania, jakie przyjdą nam do głowy. Lenovo Y Gaming Armored Backpack został tak zaprojektowany, by przetrwać nawet podróż level hard.
Mysz w pancerzu? Czemu nie!
Dla wielu graczy obowiązkowym akcesorium jest mysz. Bo o ile klawiatura i touchpad sprawdzą się przy bardzo wielu tytułach, o tyle rozgrywka Cywilizacji czy X-Com bez myszki? Chyba nie… Tylko jaką mysz wybrać? Przede wszystkim ergonomiczną, odpowiednio czułą i sugerujemy, by była… przewodowa. Dlaczego? W warunkach polowych kabel nie tylko przyspiesza włączenie się do gry, ale także sprawia, że myszka zyskuje dodatkową więź z komputerem i łatwo o niej nie zapomnimy, gdy miły głos na lotnisku przypomni nam, że właśnie kończy się nasza odprawa.
Dobrym wyborem może więc okazać się Lenovo Legion M200 Mouse. Poza siedmiokolorowym podświetleniem oferuje wysoki poziom ergonomii, pięć przycisków i do 2400 DPI z 4-poziomowym przełącznikiem. A do tego ma bardzo wytrzymały, idealny do podróży pleciony ogon, czyli kabel. I to mysz na każdą kieszeń – kieszeń plecaka również.
Po kablu do nowych znajomości
Choć żyjemy w bezprzewodowych czasach, do naszego wakacyjnego zestawu warto dołożyć kilka kabli, które mogą sprawić, że zyskamy nowych przyjaciół, a do tego nie stracimy naszego kochanego sprzętu. O aspekt społeczny bardzo dobrze zadba kabel HDMI, kiedy podłączymy naszego laptopa do większego ekranu i staniemy się dostawcą rozrywki w naprawdę dużym formacie.
I tak, naszym zdaniem, najlepiej wcielać w życie Gaming On The Go. Z jednej strony nie tracąc nic na jakości gier i komforcie rozgrywki, z drugiej nie utrudniając sobie życia koniecznością przemieszczania się z nieporęcznymi bagażami. I co bardzo istotne granie wcale nie musi czynić nas aspołecznymi – wręcz odwrotnie, może bardzo skutecznie łączyć, także offline.
Może zainteresuje Cię też tekst o Monitorze 144Hz.
Komentarze do artykułu