
Dobrym rozwiązaniem by zapobiec kradzieży komputera może być skorzystanie z linki zabezpieczającej od Kensingtona, którą znamy z korporacyjnych biur.
Przywiązujmy większą uwagę do haseł - odpowiednia kombinacja dużych i małych liter, cyfr i znaków szczególnych może uchronić zasoby naszego komputera.
Thinkshutter to przesłona, która zakrywa obiektyw kamerki w czasie indywidualnej pracy nad dokumentami, ale pozwala go odsłonić przed callem ze współpracownikami. To fizyczna przeszkoda dla hakerów.
Pandemia pokazała, jak ważny jest świat cyfrowy i internet. Krajowy lockdown zatrzymał nas w domach, więc kontaktować się z bliskimi i pracować mogliśmy tylko zdalnie. Obecnie częściowe zamknięcie dotyka nas ponownie. Logicznie byłoby zawczasu przygotować się i zadbać o bezpieczeństwo naszych urządzeń: komputerów i smartfonów. W tym artykule skupimy się na laptopach.
Bezpieczeństwo danych
Pierwszym, co przychodzi na myśl w kwestii bezpieczeństwa, jest ochrona przed złodziejami. Ci zaś dzielą się na rabusiów, którzy czyhają na sprzęty pozostawione w miejscach publicznych, i na hakerów, celujących w dostęp do danych wrażliwych.
W obu przypadkach warto postawić na zdrowy rozsądek i przede wszystkim nie zostawiać laptopa bez opieki, np. w przedziale pociągu. Dobrym rozwiązaniem może być skorzystanie z linki zabezpieczającej od Kensingtona, którą znamy z korporacyjnych biur. Nie wszystko jeszcze stracone, kiedy laptop dostanie się w niepowołane ręce. Część komputerów wyposażona jest bowiem w usługę lokalizacyjną, a inne pozwalają na zdalne zablokowanie lub usunięcie wrażliwych informacji. Dlatego dla bezpieczeństwa należy dbać o regularne kopie zapasowe danych, aby nie stracić firmowych arkuszy kalkulacyjnych czy rodzinnej bazy zdjęć.
Pierwsza linia zabezpieczeń: nie bagatelizujmy hasła
SplashData już od blisko dekady dzieli się listą najpopularniejszych haseł z baz danych upublicznionych przez hakerów. Na pierwszym miejscu niezmiennie pozostaje „123456”, któremu po piętach drepczą równie skomplikowane „qwerty” czy „password”. Lista pokazuje, że wielu z nas nie przywiązuje dużej wagi do haseł, a to poważny błąd. Odpowiednia kombinacja dużych i małych liter, cyfr i znaków szczególnych może uchronić cenne zasoby komputera. Dlatego przy logowaniu się do kont internetowych dobrze skorzystać z managera haseł, którego zintegrować można z przeglądarką.
Prywatność można chronić również sprzętowo. Swego czasu zawrotną karierę robiły nalepki na kamerki, które miały chronić przed podglądaniem przez hakera. Wzorem Zuckerberga naklejaliśmy kawałek taśmy nad ekranem. Nie wyglądało to jednak estetycznie, a na dodatek zmuszało do szybkiej manipulacji kolejnymi warstwami taśmy, kiedy chcieliśmy pokazać się komuś na drugim końcu świata.
ThinkShutter: koniec z naklejkami na kamerkę
O wiele lepiej sprawdza się tu rozwiązanie ThinkShutter, obecne m.in. w ThinkPadzie X390. To wbudowana w laptop przesłona, która zakrywa obiektyw kamerki w czasie indywidualnej pracy nad dokumentami, ale pozwala go odsłonić przed callem ze współpracownikami. To fizyczna przeszkoda, której hakerzy z dostępem do laptopa nie będą w stanie przeskoczyć. Inaczej niż inne zasłony, nie wystaje też poza obudowę, więc nie niesie niebezpieczeństwa uszkodzenia konstrukcji.
Zadbać trzeba też o ekran. Dane, które analizujemy, można przecież wykraść, zerkając przez ramię czy robiąc zdjęcie, co w świecie powszechnego monitoringu nie jest wcale mało prawdopodobne. Właśnie stąd wynika popularność filtrów prywatyzujących, czyli mikrożaluzji, zaciemniających ekran tak, że z boku jest całkowicie nieczytelny, ale na wprost pozostaje wyraźny i czysty.
Filtry prywatyzujące do monitorów. Wiadomości tylko dla oczu odbiorcy
Dokładnie w taki sposób działa również Privacy Filter od Lenovo – z tą różnicą, że jest wbudowany w ekran, więc nie potrzebuje dodatkowych konstrukcji czy naklejek. Aby go aktywować, wystarczy użyć kombinacji klawiszy, dzięki czemu osoby postronne zobaczą jedynie czarny ekran. Nasz komfort pracy pozostanie niezmieniony, podobnie jak zużycie energii. Dodatkowo kamera aktywnie analizować będzie to, co dzieje się za naszymi plecami, i zaalarmuje, kiedy ktoś będzie się przyglądał raportowi, który czytamy – np. na ThinkPadzie X390, w którym znajdziemy Privacy Filter (filtr prywatyzujący).
Kamerę można dodatkowo wykorzystać do potwierdzania tożsamości. Windows obsługuje bowiem rozpoznawanie twarzy przy pomocy kamery IR dzięki funkcji Windows Hello. Część laptopów jest dodatkowo wyposażona w czytniki linii papilarnych, które działają dokładnie tak, jak w smartfonach. Odciskiem palca można również szyfrować dyski, dzięki czemu nikt niepowołany nie uzyska dostępu do poufnych danych.
Ludzie dzielą się na dwie grupy…
Tych, którzy dbają o bezpieczeństwo, i tych, którzy dopiero zaczną. W świecie, gdzie coraz więcej codziennych aktywności przenosimy do sieci, nie możemy rezygnować z ochrony. Słabe hasła, brak zabezpieczeń kamerki czy ekranu, pomijanie backupów czy szyfrowania dysku to hasła ostrzegawcze. Zgodnie z humorystycznym prawem Murphy’ego, jeśli coś może pójść źle, to pójdzie źle. Dlatego warto zainwestować w odpowiednie zabezpieczenia. Po prostu to się opłaca.
Interesuje Cię temat ochrony danych – sprawdź jeszcze: „Prawo autorskie w internecie… czyli bądźmy czujni w sieci„ oraz „Prawo w internecie – rozmowa z radcą prawnym„.
Komentarze do artykułu